niedziela, 10 sierpnia 2014

Tyle czasu...

Och jej...
Tyle mnie tu nie było, że aż wstyd. To były bardzo ciężkie miesiące, najpierw pod względem psychicznym, ze względu na chorobę i śmierć mojego taty, a potem fizycznym, bo niemal cały remont w nowym mieszkaniu robiliśmy sami. Prawie przez dwa miesiące, codziennie, po pracy, aż było mi szkoda mojego biednego synka, który widział nas tylko przelotnie. Ale za to teraz ma śliczny pokoik, a co najważniejsze - własny!
Do maszyny mogłam usiąść tylko czasem i to raczej żeby przyszyć zamek, albo przeszyć rozpruty szew, za to teraz jest już tylko krok do jesieni, a zaraz potem Boże Narodzenie! Nowe tkaniny już czekają, maszyna z niecierpliwości rozgrzewa się cała...  Pierwsze rzeczy już czekają na sfotografowanie, ale na razie porcja dziecięcych kocyków. Wszystkie uszyte ze 100% bawełny i polaru, oczywiście z certyfikatami, bo przeznaczone są dla najmłodszych. Wymiary kocyka to 75x100 cm (dla noworodka  bardzo duże, dla niemowlaka super, ale mojego synka przykrywam takim kocykiem, a ma już prawie dwa i pół roku - przyda się przez dłuższy czas jak widać). Mój ulubiony to ten w gąski, z granatowym polarem. Jest w takich zdecydowanych kolorach, spodobał  się też małemu Grzesiowi.
Zdjęcia nie są najlepszej jakości (wybaczcie), ale robione były jeszcze "na starym mieszkaniu", gdzie nie było dobrych warunków, nie to co teraz!
Do zobaczenia!