W ostatniej chwili uszyłam cztery kolejne skarpetki na prezenty, które wyruszą w długą drogę :)
Pani Natasza w poniedziałek powinna już dekorować nimi dom. A ja rzutem na taśmę, pokonując okropny kaszel, ból gardła, głowy i mięśni, mam zamiar uszyć jeszcze girlandę z elfich bucików w złote gwiazdki, ze złotymi dzwoneczkami na zakręconych noskach. Ale o tym w kolejnym poście :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz