Od dłuższego czasu chciałam spróbować patchworku. Ciągnęło mnie do tego, ciągnęło, aż siostra zaczęła urządzać pokój w kolorach fioletu i kremu. Uszyłam dla niej poduszkę w tych barwach. Jak na pierwszy patchwork jest chyba nieźle, choć do doskonałości jeszcze trochę brakuje...
A teraz idę leczyć bolące gardło i chore zatoki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz